Amatorom oraz początkującym zawodnikom wydaje się, że golf jest tą dyscypliną, którą można uprawiać bez ryzyka kontuzji. Nie wymaga bowiem rzekomo dużego wysiłku fizycznego. Może więc go uprawiać każdy, bez przygotowania i treningu. Nic bardziej mylnego. Wbrew pozorom golf nie jest sportem bezkontuzyjnym.
Golfiści narażeni są na kontuzje i schorzenia, na które wystawione są najbardziej nadwyrężane części ciała. Jednym z najczęściej spotykanych urazów są dotkliwe bóle w krzyżu. Wynikają one ze stosowania tak zwanego “swingu”, czyli nienaturalnego, gwałtownego skrętu tułowia podczas mocnego uderzenia piłki kijem golfowym. Powodują one duże przeciążenia, które u niewytrenowanych osób o słabych mięśniach brzucha i grzbietu wywołują dotkliwe bóle pleców.
Inną równie kontuzjogenną częścią ciała jest bark golfisty – podczas gry bardzo eksploatowany. “Odzywa się” zwłaszcza u początkujących golfistów, którzy nie opanowali jeszcze w sposób dostateczny techniki swingu. Naciągnięcia i mikrourazy mięśni powodują duży ból, który nieleczony może doprowadzić do bardzo poważnych następstw. Ich diagnozowaniem i leczeniem zajmuje się chirurgia barku. Jednym z najpoważniejszych następstw może być tak zwany “zamrożony bark”, czyli długotrwałe i bolesne obkurczające zapalenie torebki stawowej.
Warto zatem skonsultować się z https://www.cmmedicum.com/chirurgia-reki/, aby sprawdzić, czy nie grożą nam poważne następstwa. Warto tam też zasięgnąć porady w sprawie bardzo zapalenia przyśrodkowego kości ramiennej, czyli kontuzji popularnie zwanej “łokciem golfisty”. Występujący w łokciu ból jest dość uciążliwy. Ma tendencję do nawracania, a jego leczenie może trwać nawet wiele miesięcy.